Z czwartego wyjazdu wracamy bez kompletu punktów. Tym razem po bardzo wyrównanym meczu, ulegliśmy na boisku w Dębiu zespołowi Unii Raszowa-Daniec 0:2 (0:0).
Od początku spotkanie toczyło się głównie w środkowej strefie boiska, a dogodnych sytuacji było "jak na lekarstwo". Dopiero po upływie pół godziny gry, zakotłowało się w naszym polu karnym, lecz strzał napastnika gospodarzy w ostatniej chwili został zablokowany. W 40. minucie stanęliśmy przed znakomitą szansą na objęcie prowadzenia. Pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał jednak Patryk Łuczak. Jeszcze kąśliwy strzał z około 25 metrów oddał Denis Kaźmierz i sędzia zaprosił zawodników na przerwę.
Od początku drugiej połowy, przejęliśmy inicjatywę. W 50. minucie tylko fakt, że Łukasz Kinder nieczysto trafił w piłkę na 5 metrze, uchronił zespół Unii Raszowa-Daniec przed utratą bramki. W kolejnych sytuacjach Patryk Łuczak trafił z bliska w bramkarza, a Andrzej Kozłowski w boczną siatkę. Z biegiem czasu gospodarze "się ocknęli" i zaczęli częściej zapędzać się w nasze pole karne. Kwadrans przed końcem wyszli na prowadzenie za sprawą pewnego strzału Krzysztofa Pawlika. Nie potrafiliśmy już niestety odpowiedzieć na ten "cios". Wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Mateusz Steinhof, gdy strzałem z rzutu wolnego pokonał zaskoczonego Damiana Smieszka.
W 9. kolejce wracamy na własne boisko. W niedzielę 13 października ugościmy zespół Górnika Januszkowice. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 15:00.